środa, 29 maja 2013

~ Rozdział siódmy



           Zanim Leslie opuściła łazienkę, zdążyłam wypić wcześniej zrobioną kawę. Weszła do mojego pokoju i usiadła obok mnie, na łóżku. Trzymając chusteczkę, przecierała załzawione i czerwone oczy od płaczu. Była w totalnej rozsypce. Wiedziałam to i po prostu czułam. Jeszcze nigdy nie widziałam jej w tak złym stanie psychicznym.
     - Chodź do mnie... - Mruknąłem i ją objęłam.
           Mocno się we mnie wtuliła i dopiero teraz emocje wzięły górę nad jej kruchym ciałem. Łza goniła łzę, a jej serce biło jak oszalałe. Nie mogłam nic zrobić, byłam bezradna. Jedyne co mogłam, to po prostu przy niej być. Chciałam dać jej to, czego ja nie dostałam od nikogo - wsparcia. Ono było najbardziej potrzebne, gdy najbliższa osoba od ciebie odchodziła na zawsze.
     - Nie zdążyłam mu nawet powiedzieć, jak bardzo go kocham... - Jęknęła, dławiąc się śliną.
     - Ciii... - Mruknęłam, kołysząc naszymi ciałami i delikatnie głaszcząc jej plecy.
           Nie mogłam wytrzymać i sama uroniłam kilka łez, które szybko wytarłam rękawem swojej bluzy. Nie minęło kilka minut, a rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Położyłam Les na łóżku i przykryłam kołdrą, po czym poszłam sprawdzić, kto przyszedł.
           W drzwiach ujrzałam mamę swojej przyjaciółki. Była zapłakana, a w dłoniach trzymała klucze od mieszkania. Patrzyła na mnie i chciała coś powiedzieć, ale nie była w stanie. Domyśliłam się, o co chodziło. Wiedziała już. Wiedziała, że Paul nie żył. A to oznaczało tylko jedno... Ktoś musiał go tam znaleźć i wezwać policję. Miałam tylko nadzieję, że nie wzięliby mnie drugi raz za podejrzaną, bo ponownie nic złego nie zrobiłam.
     - Jest u ciebie moja córka? - W końcu udało jej się przerwać milczenie.
     - Tak, właśnie leży. Przyprowadzę ją, jak się obudzi, dobrze? Chciałam z nią jeszcze porozmawiać. Proszę się tyle nie martwić. - Obiema dłońmi objęłam kobietę i kciukami pogładziłam jej barki.
           Kobieta skinęła głową i dziękując mi za to, że byłam, po prostu poszła do swojego mieszkania na pierwszym piętrze. Zamknęłam drzwi i zabierając ze swojego pokoju laptopa, poszłam do kuchni. Usiadłam przy stole i wstawiłam wodę na gorącą herbatę.
           Po kilkuminutowym szukaniu, w końcu znalazłam program do ustalania danych osobowych po różnych znakach szczególnych np. nazwisku, wieku, adresu zamieszkania, czy właśnie dzięki tablicy rejestracyjnej samochodu.
           Bardzo chciałam dowiedzieć się, kto wyjeżdżał tym autem, które widziałam w lasku. Byłam przekonana, że był to facet, lecz nie byłam tego pewna w stu procentach, bo nie widziałam sylwetki kierowcy. Sądząc jednakże po stylu jazdy, to musiał być mężczyzna.
           Jak tylko program się zainstalował, wpisałam w odpowiednim polu numer zapisany w telefonie. Biorąc głęboki wdech nacisnęłam przycisk " Search ". Moje napięcie rosło, gdy z każdą kolejną sekundą procenty wyszukiwania się zbliżały do stu. Bum! Program wyszukał w całym mieście dwadzieścia osiem pojazdów zawierających którąś z tych cyfr, bądź liter. Teraz musiałam tylko znaleźć taki sam kod, jaki ujrzałam.
           Sprawdziłam już dwadzieścia pięć tablic i żadna nie była tą, którą poszukiwałam. Upiłam łyk herbaty, która zdążyła już wystygnąć i kliknęłam dwudziestą szóstą tablicę jakiegoś auta. Już myślałam, że byłby to ten samochód, gdyż wyglądał prawie tak samo, ale kod niestety nie pasował.
           Przedostatnia również nie dawała mi powodu do jakiegoś odetchnięcia z ulgą.
     - Błagam... - Mruknęłam, gdy najechałam ostatni wynik wyszukiwania.
           Bingo! Wszystkie litery wraz z cyframi się zgadzały. Byłam naprawdę zdziwiona. Niby takie programy dostępne były tylko dla policji, a ja właśnie znalazłam potencjalnego sprawę zabójstwa. Szybko sprawdzając wygląd samochodu, najechałam na dane kierowcy.
           Gdybym wiedziała, z czym przyszłoby mi się zmierzyć, podarowałabym to sobie i zostawiła w cholerę. Dlaczego? Dlatego, że osobą, która wyjeżdżała z lasku okazał się Justin Parker. Nienawidziłam tego chłopaka, jednakże wydawał się całkiem normalny. Jedyne co mnie jeszcze w tym wszystkim intrygowało, to fakt, że pojawiał się wszędzie tam, gdy ktoś ginął. Christian, teraz Paul. A... a może to właśnie on stał za tymi zabójstwami?
           Na samą myśl o tym, że zabójcą i Paula i Christian'a mógł być Shadow, zrobiło mi się słabo. Nie mogąc powstrzymać swoich emocji, spisałam na kartkę jego adres. Schowałam karteczkę wraz z telefonem do kieszeni i udając się do swojego pokoju, przebudziłam Leslie. Powiedziałam jej, że musiałam pilnie wyjść i zostawiłam ją tu samą. W razie co, zostawiłam jej klucze, aby zamknęła mieszkanie, gdyby chciała pójść do siebie.
           Wybiegłam z bloku i poszłam w wyznaczony sobie wcześniej cel. Musiałam udać się na skróty, aby uniknąć przechodzenia przez las, w którym doszło do morderstwa. Znalazłam się bliżej centrum, po czym zatrzymałam taksówkę. Podałam facetowi karteczkę z adresem i zapłaciłam kilka dolarów.
           Wysadził mnie na początku dzielnicy, w którym prawdopodobnie on mieszkał. Spoglądając na numery domów, w końcu odnalazłam posiadłość z numerem 59. Serce mi mocniej zabiło, a umysł zaczął płatać figle. Gdy stałam przed tym dość dużym budynkiem, miotały mną uczucia strachu, a zarazem odwagi  i chęci dowiedzenie się prawdy.
           Nim zdążyłam wykonać jakiś ruch, na posesję wjechało dokładnie to samo auto, które widziałam tuż po usłyszeniu strzałów. Cała odrętwiałam, ale zdałam sobie sprawę z powagi zaistniałych faktów. Weszłam więc na posesję, a z samochodu wysiadł... Justin. Miał niesfornie ułożone włosy, czarną, skórzaną kurtkę i bardzo obcisły podkoszulek, który podkreślał jego mięśnie. Niepewnie zrobiłam kilka kroków do przodu.
     - Jason! - Krzyknął, wypakowując z bagażnika jakieś rzeczy zapakowane w zielone worki.
           Nagle z domu wybiegł chłopak o bardzo dobrze zbudowanej posturze. Wyglądał dojrzale, a jego twarz była jeszcze bardziej tajemnicza, niż Justina. Zobaczył mnie i natychmiast się zatrzymał. Bacznie zmierzył mnie od góry do dołu, a później spytał, kim byłam. I co ja miałam teraz zrobić?
     - Jestem Amanda. Amanda... - Nim zdążyłam dokończyć, ktoś wszedł mi w zdanie.
     - Brown. - Kierowca terenowego auta zbliżył się do naszej dwójki i nie mógł oderwać ode mnie wzroku.
           Chłopak, który prawdopodobnie miał na imię Jason, zabrał coś od dość wysokiego szatyna i wszedł z powrotem do domu. Ja natomiast stanęłam oko w oko z kimś naprawdę niebezpiecznym.
     - Miło cię widzieć, Amy. Może wejdziesz i napijesz się ze mną wina? W końcu mamy powód do świętowania. - Zaśmiał się i zawzięcie obserwował moje ruchy.
           Czułam w jego głosie ekscytację. Rozdziawiłam usta i zaczęłam szybciej oddychać. W końcu się przełamałam. Musiałam pokonać strach i dowiedzieć się prawdy.
     - To ty zabiłeś Paula. - Stwierdziłam z nutą paniki w głosie.
Nie rozumiałam jego podejścia do sprawy. Jak tylko to powiedziałam, wybuchł śmiechem tak ironicznym, jakby wszyscy już o tym wiedzieli, że to on był sprawcą nie tylko śmierci chłopaka, lecz każdej innej osoby w tym mieście.
           Nie wydawał się zdziwiony ani moim przybyciem, ani moim stwierdzeniem. Odwrócił się, po czym zabrał worki i wszedł do środka mieszkania. Chciałam odejść lecz usłyszałam, jak mnie wołał.
     - Chyba nie odmówisz tego wina, co? Nie lubię jak inni mi odmawiają. Wtedy muszę się ich pozbyć, a ciebie jak na razie szkoda zabijać.
           Gdy tylko wypowiedział te słowa, moje ciało przeszyło milion dreszczy. Jego głos był tak pewny siebie, że po prostu nie dało się mu odmówić. Niepewnie do niego podeszłam, a on miłym gestem kazał wejść mi do środka.
     - Nie krępuj się, czuj się jak u siebie. - Zaśmiał się, po czym ujął moją dłoń i pociągnął na górę.
     - Ała, to boli. - Syknęłam bardziej do siebie, ale widocznie to usłyszał i nieco poluźnił ścisk.
           Otworzył drzwi prawdopodobnie do swojego pokoju i mnie do niego wepchnął. Zamknął drzwi i nie spuszczał ze mnie wzroku. Można było po prostu go olać, ale nie tym razem. Gdy tylko uciekałam przed jego spojrzeniem, przybliżał się o krok.
     - Jak mnie znalazłaś?
           Miałam powiedzieć prawdę, czy po prostu palnąć jakąś zmyśloną historyjkę? W końcu każdy w mieście go znał i chyba każdy wiedział, gdzie mieszkał... Wolałam być jednak prawdziwa i uniknąć kłamstwa, które ostatnio coraz bardziej wypełniało moje życie.
     - Wiesz, jakoś zbytnio nie zależało ci na demaskowaniu się. - Spojrzałam na niego z lekkim rozbawieniem - Doszłam do ciebie po tablicy rejestracyjnej.
           Roześmiał się i pogratulował mi sprytu. Nie żeby coś, ale to jednak wywołało u mnie nieco większe poczucie wartości i pewności siebie. Dziewiętnastolatek nalał do szklanki wina i nie pytając, czy również chciałabym się napić, upił dość spory łyk czerwonego, niczym krew mazi.
           Pozwoliłam sobie spocząć na jego łóżku, a w rękę wpadł mi tablet, który był włączony. Zainteresowana tym, co wyświetlał, ujęłam go i ujrzałam zdjęcie Chris'a, Paula, jakiegoś innego chłopaka i jeszcze innego. Wszyscy obok zdjęć posiadali mały, zielony haczyk. Czy to oznaczało, że ich zabił? Shadow zabił Christian'a?!
           Nie mogłam tu siedzieć. Nie mogłam przebywać w jednym pokoju z zabójcą. Rzuciłam ten tablet gdzie popadnie i po prostu zerwałam się na równe nogi, mając nadzieję, że udałoby mi się opuścić ten dom.
     - A ty gdzie, moja droga? - Poczułam, jak szarpnął moją dłonią i przyległam do jego ciała. Mimo swojej porywczości i zdenerwowania, byłam w stanie poczuć jego zapach, który już wcześniej był mi dany poznać. Tym razem był jednak spryskany nieco innym perfumem, ale wciąż pachniał zniewalająco.
            Uniosłam głowę i ujrzałam jak przyglądał mi się z uwagą w oczach, ale nic poza tym jego twarz nie zdradzała. Nie byłam w stanie stwierdzić, czy mnie pożądał, czy po prostu starał się wzbudzić we mnie postrach. Lecz zamiast tego, w moim umyśle zapanował spokój.
     - Nie boisz się? - Zapytał.
           Uśmiechnęłam się i spojrzałam prosto w jego czarne wręcz oczy - Nie. Nie mam czego się bać.
Chłopak sięgnął po coś ręką do tyłu i po chwili moim oczom ukazała się broń. Zdziwiłam się i lekko zamarłam, lecz nie chciałam tego zbytnio ukazywać. Chłopak ją odblokował i ujmując spust, delikatnie przejechał po mojej szyi, przez co wywołał u mnie ponowny atak dreszczy.
     - Podoba ci się to? - Mruknął.
          Albo to ze mną było coś nie tak, albo po prostu byłam zawładnięta przez jego zapach. Mimo, że chciałam powiedzieć, że się bałam, powiedziałam że na mnie to nie działało i musił postarać się bardziej, jeżeli chciałby mnie naprawdę wystraszyć.

Justin's POV

           Ta dziewczyna nie bała się niczego, albo umiała znakomicie odgrywać rolę silnej dziewczyny. Zablokowałem rewolwer i położyłem go na pobliskim stole. Zdjąłem rękę z jej talii i pozwoliłem dziewczynie odejść. Lecz ona została. Odsunęła się tylko kilka kroków i patrzyła na mnie, obserwując każdy ruch. W końcu ujęła pistolet i zdziwiłem się, że potrafiła go prawidłowo odblokować. Położyła palec na spuście i uniosła go tak, że wskazywał mnie.
     - Hej, co ty wyprawiasz? On jest odblokowany. - Lekko zdezorientowany uniosłem dłoń.
           Amanda lekko się uśmiechnęła. - Jakie są twoje ostatnie słowa przed zaznaniem ciężkiej i bolesnej śmierci?
           Czy ona chciała wzbudzić we mnie strach? Jeżeli tak, to nieco jej się to udało. Pierwszy raz spotkałem na swojej drodze taką dziewczynę, która groziła mi moją własną bronią. Nie, to nie było normalne.
     - Głupio byłoby zginąć z ręki normalnej dziewczyny, co? - Zaśmiała się ponownie i nadal trzymając broń, opuściła rękę.
           Odetchnąłem z ulgą, po czym na moich ustach zagościł cwany uśmieszek. Zbliżyłem się nieco bliżej i wyciągnąłem dłoń, aby odebrać jej moją zabawkę. Co jak co, ale pojęcie, jak obsługiwać się takim sprzętem to miała i bałem się, że serio mogła mi coś zrobić.
     - Dobra, dawaj to. - Wyciągnąłem dłoń, aby ująć pistolet.
           Szybko się odsunęła i nim zdążyłem ją złapać, w całym pomieszczeniu rozległ się dźwięk strzału, a moja kostka zaczęła krwawić. Dopiero po kilku minutach dostrzegłem, że to właśnie mnie postrzeliła ta mała dziwka.
           Odłożyła pistolet, powiedziała, tylko, że zrobiła to zupełnie przez przypadek i po prostu wybiegła z mojego pokoju. Chciałem za nią pobiec, ale nie zdążyłem, bo do mojego pokoju zawitała reszta lokatorów.
     - Co to kurwa było?
     - Nic. Przebiegła mała suka. - Mruknąłem i omijając ich, zbiegłem na dół, aby ją złapać.
           Ujrzałem ją jak stała i rozmawiała z kimś przez telefon. Kuśtykając, podszedłem do niej.
     - Widzisz co narobiłaś? - Westchnąłem i szturchnąłem ją w bok.
           Lekko się uśmiechnęła i popatrzyła na mnie z wyrazami współczucia w oczach. Dopiero teraz zauważyłem jaką suką stała się w mych myślach.


__________________________________________________
No, to mamy siódmy :)
Dziękuję z całego serca za tak dużą liczbę wyświetleń i za 148 komentarzy! ♥
Kochani jesteście :) 
Kocham dla Was pisać :) 
JEŻELI chcecie to dodawajcie się do OBSERWOWANYCH ;)

@AudreeySwag 


                              CZYTASZ? = KOMENTUJESZ 

29 komentarzy:

  1. NKSVHDFVBDKBV ROZDZIAŁ WYSZEDŁ CI SUPER <3 JA PO PROSTU JUŻ CHCE KOLEJNY, PISZ JAK NAJCZĘŚCIEJ I TAK JAK TERAZ, BO JEST SUPER ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno ty chyba chcesz żebym zeszła na zawał....rewelacyjny rozdział,jestem bardzo ciekawa do kogo Amy zadzwoniła...wiec kochana czekam na ciąg dalszy i nie trzymaj zbyt długo w niepewności:) Powtórzę to po raz kolejny najlepsze opowiadanie jakie dotąd czytałam kocham cie za to♥ pozdrawiam

    buziaczki @monikaswaggy

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest takie ifudxmcuydahjcfuijekordjfc <33

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo mi się podoba to opowiadanie, dawaj kolejny rozdział! :D @samanthaawhites

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie piszesz! kocham czytać Twoje opowiadanie i już czekam na dalsze rozdziały!. *-*
    Wiktoria z @_Little_Dreams_

    OdpowiedzUsuń
  6. asldksldjald kocham to :) @highd0pe

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehehee postrzeliła go? Hahahaha ja jebie nieźle :P

    @ameneris.

    OdpowiedzUsuń
  8. gcjsavfbdc dbfushbd *-* Zajebisty roździał..Czekam na następny...;3

    OdpowiedzUsuń
  9. omg, każdy moment z NIMI w roli głównej jest cudowny ♥ Kocham twoje opowiadanie, oby tak dalej :) @Love_Castin

    OdpowiedzUsuń
  10. to takie rjdvknclmxjkdfv <33

    OdpowiedzUsuń
  11. Najlepszy rozdział <3 kurcze czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaaaaa to jest boskie kocham tego bloga ♡ ją już chce następny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne opowiadanie takiego jeszcze nie czytałam ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. woow...to jest coraz lepsze..
    postrzelila go...haha dojebalas
    czekam na nn
    :3

    OdpowiedzUsuń
  15. śWIETNY *_*
    OMOMOM CZEKAM NA NASTĘPNY :*
    hahah takie tam nie ma to jak kogoś postrzelić :D

    http://darkhopeofloveandpain.blogspot.com/ ZAPRASZAM do mnie gdzie pojawił się prolog :)

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam to :* Swietne, szczerze sie nie moge doczekac kolejnego :* <3

    OdpowiedzUsuń
  18. jejuuuś, Twój blog jest świetny, dzisiaj do niego dotarłam i już dzisiaj przeczytałam od razu 7 rozdziałów. Wciąga niesamowicie! Po prostu nie mogę się doczekać dalszej części.
    Dziewczyno, mam nadzieję, że masz świadomość swojego ogromnego talentu i zrobisz coś z tym jak najszybciej, byłoby szkoda, gdyby się zmarnował!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. JEZUS MARIA CZY TY CHCESZ ABYM UMARŁA NA PRZED EKRANEM KOMPUTERA, ŚLINIĄC SIĘ Z EMOCJI ?! TO JEST GENIALNE ;O
    możesz mnie informować na TT? @undermirrors :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo fajny blog :) musze nadrobic rozdzialy bo nie wiem o co za bardzo chodzi.. Ale zaciekawilo mnie takze przeczytam <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham,kocham,kocham. To jest moim nałogiem. Jak już zaczynam czytać,nie mogę oderwać wzroku.. Podziwiam Cię.xx ~Roni

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękny on jest naprawdę piękny :) z niecierpliwością czekam na następny :f

    OdpowiedzUsuń
  23. O kurde .! To jest fantastyczne ...
    Jeden z moich ulubionych blogów...
    Już się zakochałam w tym, powiem kolejny raz ; masz talent i strasznie Ci go zazdroszczę kochana ;*
    z niecierpliwością czekam na nowy rozdział
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  24. dgfrhdukhgsdgrhidulhioz super!Jakie emocje(:

    OdpowiedzUsuń
  25. to jfbndvhujckcfcuvifdcv <3333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  26. Mała suka nie no, to mnie rozwala. Ten rozdział mogę czytać godzinami ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  27. ten rozdział to ja mogę czytać milion razy. *.*

    OdpowiedzUsuń
  28. Kocham to <3 !!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ♥